Wyniki raportu „Najem mieszkań w Polsce. Właściciele indywidualni – umowy i najemcy” są już od pewnego czasu dostępne do wiadomości publicznej.
Wynika z nich między innymi, iż 7 na 10 mieszkań przeznaczonych przez właścicieli pod wynajem to kawalerki bądź lokale dwupokojowe. W znacznej większości przypadków ich metraż nie przekracza 40 mkw. W świetle tego faktu nie powinno dziwić, że najliczniej wynajmującą grupą są single oraz bezdzietne pary.
Około 45% Austriaków i niemal połowa Niemców to lokatorzy wynajmowanych lokali. W Polsce odsetek najemców wyniósł w 2017 roku niecałe szesnaście procent. Wygląda na to, że Polacy zdecydowanie wolą mieszkać u siebie.
Rodzimemu rynkowi najmu wciąż daleko jeszcze do poziomu, który osiągnął on w Niemczech, ale nie można zaprzeczyć, iż rozwija się bardzo intensywnie. Liczba inwestorów wzrasta z roku na rok. Lokowanie pieniędzy w nieruchomościach pozostaje jedną z bardziej atrakcyjnych – oraz względnie bezpiecznych – sposobów na ulokowanie nadwyżek kapitału.
Co ciekawe, odsetek liczby ludności zajmującej wynajęty lokal jest o wiele niższy np. w Rumunii, Chorwacji, czy też na Słowacji. W każdym z wymienionych krajów mieszkanie wynajmuje zaledwie kilka procent populacji. Z danych Eurostatu możemy wyczytać prostą prawidłowość: im bardziej na Zachód ulokowany kraj, tym większa liczba jego obywateli żyje w wynajmowanych mieszkaniach. Wspomniani już Niemcy plasują się tu na czele. Czyżby niechęć do najmu była kwestią kulturową?
Wróćmy jednak do Polski. W 2017 wśród członków Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości na Wynajem „Mieszkanicznik” i osób zainteresowanych działalnością tej organizacji przeprowadzono badanie ankietowe. Znakomita większość respondentów stwierdziła w nim, że mieszkanie nabyła w celach inwestycyjnych, a przy zarządzaniu nim często wspiera się usługami profesjonalistów. Druga edycja badania potwierdziła, iż około dwie trzecie właścicieli mieszkań posiada (oraz wynajmuje) więcej niż jedno. Co ciekawe, niemal połowa respondentów zajmuje się najmem od pięciu lat bądź dłużej. Dla wielu ludzi wynajmowanie mieszkań stało się zawodem i źródłem utrzymania.
Polacy marzą jednak o własnych czterech kątach. Marzenie to popiera prosty rachunek ekonomiczny; przy opłatach za wynajem sięgających nieraz wysokością miesięcznej raty kredytu hipotecznego doprawdy nie ma się nad czym zastanawiać. W grę wchodzą też mniej proste pobudki; część wynajmujących swoje mieszkania nie ma ochoty dzielić się zyskami z urzędem skarbowym. Skala tego procederu jest trudna do oszacowania.
Nieufność Polaków względem instytucji najmu jest, jako się już rzekło, kwestią kulturową. Wynika on także zaszłości historycznych znanych tym, którzy mieli okazję żyć w socjaliźmie. Problem mieszkaniowy przybierał w poprzednim ustroju kłopotliwe rozmiary; wielu Polaków pochodzących z tzw. powojennego wyżu pamięta jeszcze życie kątem u rodziców czy teściów oraz związane z tym kłopoty.
Od tamtej pory własne mieszkanie nieprzerwanie kojarzy się nam ze stabilnym statusem społecznym, bezpieczeństwem i wygodą. Trudno będzie podważyć nastawienie społeczeństwa w tej kwestii – nawet jeśli owa stabilność w erze kredytów we frankach często okazuje się złudą.
Dodaj komentarz