Osoby szukające mieszkania wydają się być w patowej sytuacji. Z jednej strony seria podwyżek stóp procentowych skutkuje coraz wyższymi ratami kredytów, z drugiej drożeje najem. Mimo że Polacy wciąż chcą kupować mieszkania na własność, wielu z nich jest zmuszonych do najmu. Wpływają na to nie tylko wysokie koszty pożyczki mieszkaniowej, ale i kurcząca się zdolność kredytowa gospodarstw domowych.
Co w tej trudnej sytuacji jest bardziej ekonomiczną opcją? Sprawdźmy stosunek raty do kosztów najmu w dużych polskich miastach.
Na potrzeby badania analitycy portalu GetHome.pl sprawdzili, ile płaci obecnie kupiec i najemca dwupokojowego mieszkania o metrażu 50 mkw. Ceny oczywiście różnią się w zależności od miasta. Dziś dowiemy się, jak sytuacja wygląda w Warszawie, Krakowie i Gdańsku.
Ostatni raport Amron-Sarfin za II kw. 2022 wskazał, że na rynku pierwotnym w stolicy średnia cena za metr kwadratowy to 11250 zł. Cena 50-metrowej nieruchomości wynosi więc przeciętnie 562 500 zł.
Jeśli spłacany kredyt hipoteczny ma 20% wkładu własnego i jest on rozłożony na 30 lat, to przy średnim oprocentowaniu (RRSO ok. 9,90 proc.) rata wyniesie około 3700 zł miesięcznie.
Według warszawskich pośredników nieruchomości cena najmu mieszkania o powierzchni 50-60 metrów to koszt od 3200 do 3500 zł. Najem okazuje się odrobinę tańszy.
Aby dobrze rozumieć te dane, warto pamiętać o dwóch czynnikach. Średnia cena mieszkania jest nieco zniekształcona przez lokale mieszkalne o wysokim standardzie. Przeciętne koszty najmu dotyczą zwykle tak zwanych „nieruchomości popularnych”, czyli mieszkań o średnim standardzie.
W Krakowie aktualnie za metr kwadratowy mieszkania deweloperskiego trzeba zapłacić 9850 zł. Dwupokojowe mieszkanie w stolicy Małopolski może więc kosztować nawet 500 000 zł. Przy warunkach kredytowych, jak w ostatnim przykładzie, oznacza to ratę na poziomie 3250 zł miesięcznie. Lokal podobnej wielkości wynajmiemy już za 2600 zł. Różnica jest więc spora.
Gdańsk okazuje się wyjątkiem na tle wcześniej omawianych miast. Średnia rata kredytu na 30 lat na dwupokojowe mieszkanie oznacza sumę na poziomie około 3000 zł miesięcznie. Za wynajem podobnego metrażu zapłacimy od 3000 do 3300 złotych za miesiąc. Jak widać zdarzają się miejsca, gdzie najem przestaje być ekonomiczną opcją. Obecna sytuacja na rynku nieruchomości sprawia, że może być tak coraz częściej. Dlaczego?
Coraz więcej osób rezygnuje z kredytów hipotecznych, przez co lokale pod wynajem stają się trudniej dostępne. Popyt generują dodatkowo studenci i imigranci zza wschodniej granicy. Niedobór lokalowy winduje ceny, które już teraz są bardzo wysokie. W tych warunkach niezwykle trudno zaspokoić własne potrzeby mieszkaniowe, nawet przy niezłych zarobkach. Właśnie dlatego obiektywna ocena ostatecznych kosztów najmu i rat kredytu jest trudna do określenia. Ten pierwszy coraz częściej staje się bowiem jedyną strategią i koniecznością w obliczu niedostępnego kredytu.
Dodaj komentarz