Coliving jest elementem idei współdzielenia, a jednocześnie lekarstwem na trudne czasy, mobilny styl życia, czy samotność. Mieszkania współdzielone mogą mocno namieszać na rynku nieruchomości.
Idea colivingu dopiero zdobywa w Polsce popularność, na razie nieruchomości takie można znaleźć w największych miastach. Są to duże mieszkania lub apartamenty, podzielone na części prywatne i części wspólne. Każdy z lokatorów ma tam do dyspozycji własny pokój z łazienką, natomiast może również korzystać z salonu, kuchni, ogrodu i innych pomieszczeń, które są do użytku wszystkich mieszkańców.
fot. NejroN Photo/bigstockphoto.com
Na pierwszy rzut oka nie widać różnicy między colivingiem a wynajmowaniem pokoju. Jest to jednak nieco inna forma. Przede wszystkim obiekty takie są profesjonalnie zarządzane, a właściciel, którym często jest firma zajmująca się wynajmem, gwarantuje lokatorom szereg usług. Należą do nich sprzątanie części wspólnych, a na życzenie również pokoi, internet, media, w tym platformy typu Netflix, a zdarza się nawet, że gospodarz zaopatruje lodówkę, albo raz w tygodniu przywozi świeże owoce. Ponadto miejsca takie są urządzone w sposób przemyślany, stawiając nie tylko na funkcjonalności, ale i design. Przestrzenie wspólne zapewniają zarówno relaks, jak i rozrywkę, są również miejscem integracji współlokatorów.
Jest to więc rozwiązanie dobre dla osób, które cenią sobie nie tylko wygodę, ale i którym zależy na nawiązaniu relacji z innymi. Współdzielenie mieszkań jest bowiem wyjściem dla mieszkańców dużych miast, którzy w codziennym pędzie życia nie mają jak i gdzie szukać nowych znajomości. Coliving sprawdzi się także w przypadku osób, które nie chcą na stałe osiedlić się w jednym miejscu, na przykład ze względu na wykonywaną pracę. Jest to dobra alternatywa dla wynajmu całego mieszkania, nie tylko z uwagi na wspomniane wcześniej kwestie, ale jest to po prostu wyjście tańsze.
Idea współdzielenia tego, co można podzielić jest jednak znacznie głębsza. Jej celem jest podniesienie jakości życia przy jednoczesnym zmniejszeniu jego kosztów. I mowa tu nie tylko o finansach, ale o kosztach, jakie niesie ze sobą mieszkanie w miastach w ujęciu ogólnym. Obecnie ponad 55% populacji świata mieszka na terenach miejskich, a za kilka lat liczba ta znacznie wzrośnie. Każda z tych osób musi mieć dach nad głową, a coliving pozwala na umieszczenie większej ilości ludzi na mniejszej powierzchni, zapobiegając przy tym nadmiernemu konsumpcjonizmowi i chęci posiadania. Gdyby trend taki przyjął się na większą skalę, mogłoby to wpłynąć na zmniejszenie rozrastania się miast, które pochłaniają kolejne połacie terenów zielonych. Współkorzytsanie ma więc także niekwestionowany wpływ na dbanie o przyszłość planety. Osoby badające to zjawisko zauważają, że coliving może się okazać atrakcyjny nie tylko dla młodych ludzi, ale i seniorów, którzy we własnych mieszkaniach muszą mierzyć się z samotnością.
W Polsce na razie rynek colivingu raczkuje, a oferty wynajmu takich nieruchomości można znaleźć wyłącznie w aglomeracjach – Warszawie, Trójmieście, Poznaniu, Wrocławiu, czy Krakowie. Jednak należy się spodziewać, że powiększanie oferty najmu współdzielonego jest wyłącznie kwestią czasu.
Dodaj komentarz