Co dalej z Bezpiecznym Kredytem 2 proc.?

0 40

Istnieją realne przesłanki ku temu, że program Bezpieczny Kredyt 2% zostanie w przyszłym roku zawieszony. Aktualnie zainteresowanie preferencyjnym finansowaniem zakupu pierwszej nieruchomości jest tak duże, że od stycznia może zabraknąć pieniędzy na dopłaty. Wygląda na to, że urzędnicy niedoszacowali skalę zainteresowania. Pula środków szybko się wyczerpuje i już teraz korzystamy z rezerw przeznaczonych na przyszły rok. 

Myślisz o BK 2%? Warto się spieszyć

Bartosz Turek, główny analityk firmy deweloperskiej HREIT stwierdza, że jeśli państwo nie zainterweniuje, pieniędzy z pewnością zabraknie. Do tej pory do banków wpłynęło 54 tysięcy wniosków. Do końca roku może ich być 70 tysięcy. Nawet jeśli tylko połowa z nich zostanie objęta wsparciem, fundusz szybko się wyczerpie. W świetle tych faktów warto spieszyć się z wnioskiem o BK 2%. Jego losy w 2024 roku są niepewne i rządowy program może w ciągu najbliższych miesięcy zupełnie zmienić kształt. 

Szczyt zainteresowania działaniem przypadł na jego początek, czyli lipiec 2023. Wnioski, które już wtedy wpływały lawinowo, dotyczyły przede wszystkim lokali mieszkalnych w dużych miastach. W sierpniu i wrześniu fala opadała, ale przede wszystkim dlatego, że program wpłynął na wzrost cen mieszkań. Wbrew plotkom firmy deweloperskie nie sterowały ofertą tak, by zarobić jak najwięcej. Taktyczne podwyżki były dużo częstsze na rynku wtórnym. W wielu dużych miastach w odpowiedzi na wzmożony popyt deweloperzy wprowadzali na rynek wszystkie lokale, jakimi dysponowali. Robili tak również dlatego, że istnieje ryzyko zawieszenia BK 2% w przyszłym roku. 

W październiku i listopadzie wniosków o preferencyjny kredyt będzie w dużych miastach coraz mniej. Programy może za to cieszyć się większym zainteresowaniem w mniejszych miejscowościach. Szczytu popularności kredytów z dopłatami w miastach poniżej 50 tysięcy mieszkańców analitycy spodziewają się w samym środku IV kwartału bieżącego roku. 

Co na to rząd?

Resort rozwoju i technologii deklaruje, że ma świadomość problemów z finansowaniem tak dużej liczby kredytów. Informuje przy tym, że z chwilą, gdy środki, jakimi dysponuje Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) się wyczerpią, nabór wniosków zostanie wstrzymany. Wielu deweloperów uważa, że nastąpi to w styczniu 2024, gdy BGK dokona obowiązkowego odczytu.

Obecnie zapotrzebowanie na BK 2% ustabilizowało się na poziomie około 3 tysięcy wniosków tygodniowo. Warto przy tym pamiętać, że tylko połowa z nich zmieni się w aktywne umowy kredytowe. 

Nie trzeba być specjalistą, aby widzieć, że ubocznym efektem wprowadzenia BK 2% jest wzrost cen. Wszystko wskazuje jednak na to, że ewentualne zawieszenie nie zatrzyma tego zjawiska. Dlaczego? Ponieważ u jego podstaw leży brak równowagi między popytem i podażą. Problem ten dotyczy przede wszystkim rynku pierwotnego, ale widać go również na wtórnym. Topnieje oferta lokali z drugiej ręki, które spełniają warunki programu, szczególnie w przypadku osób samotnych.

Co dalej z rynkiem?

Trudne warunki gospodarcze, czyli między innymi inflacja i rosnące ceny budowy, powstrzymują deweloperów przed wzmożoną aktywnością inwestycyjną. Zawieszenie BK 2% grozi dodatkowo zapaścią w sektorze kredytów hipotecznych. Jeśli sytuacja gospodarcza się nie poprawi, nie można liczyć na zmniejszenie przepaści między popytem a podażą.

Szansa na spadki cen mieszkań leży obecnie tylko w poszerzającej się ofercie. Dotyczy to nie tylko inwestycji komercyjnych, ale i budownictwa komunalnego czy socjalnego. Co do tych pierwszych pod koniec 2023 roku w rękach firm deweloperskich pozostaje sporo pozwoleń na inwestycje, które nie zostały jeszcze rozpoczęte. Jednak nawet gdy budowy ruszą, na gotowe mieszkania przyjdzie czekać minimum 2 lata. 

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany *