Poznań – rynek najmu

0 78

Poznań to jedno z najbardziej rozwojowych miast w Polsce, które za sprawą pięknego otoczenia przyciąga nowych mieszkańców. Aktualnie Poznań jest piątym ośrodkiem miejskim pod względem liczby ludności oraz szóstym pod względem powierzchni. Zgodnie z danymi z czerwca 2020 roku stolicę Wielkopolski zamieszkiwało 533 830 ludzi, a całą aglomerację ponad 1,2 mln osób.

Wśród atutów Poznania należy wymienić rozwiniętą infrastrukturę drogową oraz liczne ośrodki naukowe. Ma to wpływ na rosnącą liczbę mieszkań, których w 2020 roku było ponad 250 tysięcy. Większość lokali to nieruchomości prywatne, które wynajmowane są studentom i pracownikom. Do tej pory koszt najmu rosły, ale w czasie pandemii nastąpił mocny spadek cen wynajmowanych mieszkań, nawet o 15 proc. Pomimo obecnych trudności inwestowanie w poznańskie nieruchomości to dobry kierunek, gdyż po zakończeniu pandemii miasto ponownie tętnić będzie życiem, powrócą studenci, którzy będą potrzebować wygodnych mieszkań na wynajem.

Ryszard Stelmachowicz/bigstockphoto.,com

W Poznaniu bardzo popularne są mikrokawalerki, czyli niewielkie mieszkania, gdzie można samodzielnie zamieszkać za niewielkie pieniądze. Niemniej studenci stale wynajmują niezależne pokoje w dużych mieszkaniach, gdyż to wychodzi najtaniej. Kolejną grupą, która chętnie wynajmuje mieszkania w Poznaniu są obcokrajowcy, którzy w stolicy Wielkopolski kończą studia, odbywają staż lub szukają zatrudniania w międzynarodowej korporacji. Spora grupa to także pracownicy sezonowi z Białorusi i Ukrainy. Zagraniczni lokatorzy zdecydowanie częściej wybierają centrum oraz dzielnice z dobrym dojazdem do śródmieścia, jak Jeżyce, Wilda czy Łazarz.

Specjaliści, którzy analizowali rynek najmu w Poznaniu, dostrzegają duży potencjał tego miasta, dlatego ich zdaniem w nadchodzących latach sektora będzie prężnie się rozwijał. Po ustabilizowaniu się sytuacji epidemiologicznej spodziewać się można większego popytu na najem, a to oznaczać będzie wyższe ceny, które z czasem wrócą do stawek sprzed pandemii koronawirusa.

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany *