Mieszkanie pod wynajem – ryzykowny interes

0 418

Mieszkanie pod wynajem? Świetna inwestycja. Wprawdzie najprawdopodobniej będzie się wiązała z koniecznością zaciągnięcia kredytu hipotecznego, ale to nic. Przecież będzie się właściwie samo spłacało. No i zawsze trochę pieniędzy wpadnie do kieszeni, odciążając domowy budżet. W zasadzie zero ryzyka, czysty i bezpieczny zysk. Ale czy na pewno?

Zakup mieszkania pod wynajem wiąże się z kosztami. Pierwsze z nich to sam kredyt. Wysokość jego rat nigdy nie jest w stu procentach możliwa do przewidzenia, zależy bowiem od poziomu stóp procentowych. Obecnie są one wprawdzie bardzo niskie, ale wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta może nie utrzymać się zbyt długo. W Czechach i Stanach Zjednoczonych już zostały one podniesione, a fakt globalizacji gospodarczej pozwala przewidywać, że to samo nastąpi także u nas. Będzie to oznaczało wzrost wysokości rat kredytu, a tym samym zmniejszenie zysku z wynajmu.

Pewną pułapka mogą być też koszty, które trzeba ponieść na samym początku. Jeśli kupuje się nowe mieszkanie w stanie deweloperskim, należy je wykończyć. Lokal z rynku wtórnego może zaś wymagać gruntownego remontu. Oba te przypadki mogą pochłonąć sporo pieniędzy, zaś przy drugiej z tych opcji istnieje prawdopodobieństwo natknięcia się na “niespodzianki”, które mogą te koszty podwyższyć. Kolejna kwestia wiążąca się z kosztami to fakt, że nie zawsze udaje się szybko znaleźć najemcę. Mieszkanie stoi w tym czasie puste, a konieczność spłaty kredytu i uiszczania opłat czynszowych nie znika. Zamiast zysku lokal generuje zatem kolejne koszty.

Znalezienie najemcy także nie zawsze oznacza koniec kłopotów. W każdej sytuacji to właśnie czynnik ludzki jest najmniej przewidywalny. Można, oczywiście, trafić na osoby, które będą dbały o wynajęte mieszkanie jak o swoje własne. Wówczas będzie ono wymagało jedynie odświeżenia co kilka lat. Niestety, niesolidni lokatorzy, którzy nie przejmują się zniszczeniami, to temat rzeka. Jeśli ma się pecha na nich trafić, po zakończeniu umowy lokal może znajdować się w opłakanym stanie. Krąży wiele opowieści o pozostawieniu przez najemców okropnego brudu i zniszczeń. Wśród nich pojawiają się nie tylko zapchane rury czy poplamione ściany, ale także zerwane podłogi, wybite okna czy nawet wyprute ze ścian miedziane kable elektryczne. Problem pojawia się także, gdy lokatorzy nie chcą płacić. Najczęściej nie można po prostu pozbyć się ich z mieszkania, gdyż prawo uniemożliwia eksmisję “na bruk”. Sytuacja taka może więc kosztować sporo czasu i nerwów.

Kupno mieszkania pod wynajem to wciąż dobra inwestycja. Może być świetnym źródłem dodatkowego dochodu. Jednak, jak w każdym przypadku, należy rozważyć związane z nią ryzyko związane zarówno ze zmieniającym się rynkiem i globalną gospodarką, jak i z indywidualnym podejściem lokatorów.

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany *